wtorek, 4 czerwca 2013

[*]

Dziś rano otrzymałam wiadomość, o śmierci kogoś, kogo znałam...dziewczyny, nieco tylko starszej ode mnie...to co przeczytałam spowodowało, że oczy zaszły mglistą warstwą, która skroplona spływała po policzkach, żołądek podszedł tam, gdzie najbardziej go nie lubię....ale nie w tym rzecz... 
Z dziewczyną nie miałam kontaktu od dłuższego czasu, ale czy to istotne? Była jedną z tych osób, które swoją obecnością pomagają odnaleźć się ludziom w nowej rzeczywistości, które swoim uśmiechem i życzliwością zapadają w pamięć i serce... 
Potem zaczęłam przeglądać internetową prasę....raptem 3 polskie artykuły, reszta, zagraniczne media... 

Takie coś ogląda się w filmach typu CSI... ale kiedy spotyka to osobę, którą znasz, zaczynasz zastanawiać się co takiego jest w głowie i sercu człowieka, który popełnił taką straszną zbrodnię???  Nie potrafię zgodzić się na taki świat...i bez takich rzeczy jest on wyjątkowo trudny i brutalny... 


Pomyślałam o moich bliskich, o Lubym wracającym do domu o najdziwniejszych porach... o tym, że zaprzątamy sobie głowę błahostkami, drobiazgami, kiedy tuż za rogiem może nas złapać w swoje szpony wstrętny, brutalny świat ... 

Zatem zostawmy za sobą małe rzeczy i skupmy się na tym, by być dla siebie...