Nie jestem filozofem, nie odkryłam też niczego nowego, ale chciałam bardzo o tym napisać.
Czym jest zaufanie?
To taki kruchy konstrukt naszego jestestwa. Kiedy ufasz komuś na 100%, a potem okazuje się, że ta osoba zawodzi zaufanie, to masz ochotę wyrwać sobie serce...chcesz by choć na chwilę się zatrzymało..by nie myśleć i nic nie czuć...
I do tego nie wiesz co powinno się zrobić?
Dać szansę czy zamknąć rozdział i odgrodzić się od niego grubą kreską, która i tak pomimo upływu czasu...nie ważne czy miesiąc, dwa...rok...czy kilka lat nadal będzie przypominać o tym jak bardzo boli utracone zaufanie...
Jeśli dasz szansę, to zawsze z tyłu głowy będzie lęk, niepokój, że jednak jest coś lub ktoś bardziej atrakcyjny niż my sami.
Jeśli nie dasz szansy to do końca życia będziesz myśleć o tym, że może trzeba było spróbować jeszcze raz...
A gdyby tego było mało, to kiedy chcesz zacząć coś nowego w swoim życiu, to każde złamane zaufanie świeci jak wściekły neon w środku nocy i przypomina "NIE UFAJ NIKOMU"!!
I kolejny raz zastanawiam się dlaczego życie musi być takie trudne i niesprawiedliwe? Dlaczego jedni mają ciągle z górki a inni pod górę muszą iść...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz