środa, 9 stycznia 2013

Jestem mały i mam Was wszyskich w.... jak Kacper mnie zauroczył

Był późny lipcowy wieczór- moje urodziny, mój Luby woła mnie -"Choć pokażę Ci piękne małe koty, znajoma na fejsbuku udostępniła, są do wzięcia"... ja na to, że przecież ma alergię, że nie możemy... Luby: "Ale to na prezent na urodziny, tylko wybierz, bo są dwa"...I objawiły się dwa maluchy...puchate z wielkimi jak "gacki" uszami...i Mały siedzący na dłoni z łapkami złożonymi z miną jakby mówił całemu światu, że ma go w głębokim poważaniu ... CUDO!!! Chcę kocurka (mając w sercu nadzieje, że to będzie właśnie ten! Luby napisał wiadomość do znajomej i dnia następnego zniknęło zdjęcie z Maluchem na dłoni... I już we wrześniu Kacper przyjechał do nas z Opoczna (pobiła mnie pani z pracy, która pojechała po koty dla swoich dzieci do Białegostoku ;) ). I przyjechała puchata kulka  z wielkimi uszami :) i ujęła za serce nawet Lubego (który w życiu nie miał żadnego zwierzaka). Kacper był taki malusi... nawet spał z nami w sypialni...dopóki nie "zjadł" pierwszych słuchawek..ale to już inna historia :)

2 komentarze: