sobota, 12 stycznia 2013

...z pustką w głowie

Dziś mam pustkę w głowie...ilekroć mam pomysł jestem po za zasięgiem...nie mam dostępu do komputera... Kacper śpi...zmienia tylko miejsce z fotela na łóżko i z łóżka na fotel...Luby w rozjazdach... a ja chora... z pustką w głowie. Kolejny raz oglądam ten sam film, lubię oglądać po kilka razy te same filmy i choć znam je prawie na pamięć, to zawsze z taką samą ciekawością i niepokojem czekam na rozwój wydarzeń...
Czasem zastanawiam się czy to już nie jest objaw jakiejś choroby, która objawia się przywiązaniem do tego co znane, a może raczej, to, że nie potrafię wybierać filmów... ilekroć siadamy z Lubym do obejrzenia jakiegoś, który wybrałam okazuje się średni...no może nie zawsze, udało mi się wybrać kilka na prawdę dobrych. Za to Luby, chyba nie wybrał jeszcze słabego filmu, jedyny przez, który nie potrafię przebrnąć to Avatar i zupełnie nie wiem dlaczego? Zaczynałam go oglądać chyba 4 razy i za każdym razem zasypiałam, ale zasypiam też na filmach, które lubię. Kiedy chce mi się spać, po prostu zasypiam i już, choćby nie wiem co.
Pamiętam jak jeszcze za czasów późnego liceum byliśmy na dyskotece ze znajomymi, wtedy usnęłam w huku rytmów techno, tak tak w tych ogłuszających decybelach, pośród rytmicznie podrygujących młodych ludzi usiadłam gdzieś z boku i hipnotyczne umcccc umccc umcccc umcccc mnie uśpiło :)


2 komentarze:

  1. no to ze spaniem podziwiam - ja muszę mieć cicho i ciemno bo inaczej nie da rady

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze jazda autobusem mnie usypia :D ale nie zazdroszczę, to bywa uciążliwe...

    OdpowiedzUsuń